Patrycja w Polsce tylko urodziła. - Też jestem czechofilem - skomentował lekarz, widząc w dokumentacji medycznej, że cała ciąża pacjentki prowadzona była w Czechach. Kobiety unikają w ten sposób rejestracji ciąży.
- Mój drugi poród był traumą, skończył się cesarskim cięciem. Przez kilkanaście lat nie mogłam się zdecydować na kolejne dziecko. Nie wiem, czy bym się w ogóle zdecydowała, gdyby nie to, że przeprowadziłam się do Wiednia - opowiada Anita Ziegler-Chamielec.
Po przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa 1 lipca Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej wznawia porody rodzinne.
Szpitale, które zdecydowały się na dopuszczenie porodów rodzinnych, są oblegane przez pacjentki. Przyjeżdżają nawet z miast oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów.
Beskidzkie Centrum Onkologii - Szpital Miejski im. Jana Pawła II w Bielsku-Białej informuje, że mimo dużego zainteresowania i zapytań na razie nie wznawia porodów rodzinnych. Jednym z powodów takiej decyzji są zakażenia wśród zaszczepionego personelu.
Bielscy policjanci eskortowali samochód z rodzącą kobietą. Dzięki temu przyszła mama mogła bezpiecznie dotrzeć do szpitala.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.