Właściciel zostawił psa go na łańcuchu, na działkach w Czechowicach-Dziedzicach, które zalała woda z Iłownicy. Wycie przerażonego Oreo usłyszeli Mikołaj i Kaja.
Samorządowcy liczą straty po powodzi i apelują o podjęcie działań. - Iłownica, na co dzień strumyk, potrafi się zamienić w potężną rzekę. Trzeba coś z nią zrobić, mam nadzieję, że ktoś nas w końcu posłucha - mówi Andrzej Płonka, bielski starosta.
Tymczasowe maszty telekomunikacyjne są wykorzystywane obecnie w Lądku-Zdroju, dzięki nim powodzianie mają kontakt ze światem. Nie spodobały się 30-latkowi, który wezwał do ich wysadzenia.
W domu pana Roberta w Czechowicach-Dziedzicach woda sięgała do parapetów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.