Dyrektorzy szkół od dawna przestrzegają, że tej jesieni konieczne może stać się przejście na edukację zdalną w związku z zimnymi kaloryferami. Uczelnie, które posiadają o wiele większe budynki do ogrzania, już zaczynają mieć problemy.
Uczelnie z województwa śląskiego prowadzą rekrutację na studia. Pomimo pandemii liczą na duże zainteresowanie ze strony kandydatów, których kuszą nowymi bezpłatnymi kierunkami.
W nowym roku akademickim Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach zlikwidował wszystkie wydziały. Co to oznacza dla studentów?
Pomimo że kolejne roczniki młodzieży są coraz mniej liczne, obecnie znacznie trudniej dostać się na bezpłatne studia niż jeszcze rok temu. Powód? Coraz więcej osób wybiera uczelnie publiczne, a te, chcąc wyselekcjonować najzdolniejszych kandydatów, podnoszą progi punktowe.
Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach kilka dni temu ogłosił drugi nabór na wszystkie kierunki studiów stacjonarnych I stopnia. Także na innych uczelniach publicznych po pierwszej turze rekrutacji wciąż czeka mnóstwo wolnych miejsc.
Studia powinny dawać nie tylko satysfakcję, ale przede wszystkim pomagać odnieść finansowy sukces - coraz więcej młodych ludzi kalkuluje w ten sposób. Część z nich szuka wskazówek co do wyboru uczelni w życiorysach milionerów. Lepiej doradzi jednak Ela.
Nowe kierunki kształcenia, interaktywny quiz, który pomoże wybrać właściwą ścieżkę edukacji, mobilne punkty rekrutacyjne, a także niższe opłaty wstępne - to wabiki, za pomocą których uczelnie publiczne próbują przyciągnąć kandydatów podczas tegorocznego naboru.
Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach zamierza przyjąć w tym roku na studia dzienne o jedną trzecią mniej kandydatów niż podczas ostatniej rekrutacji, a Akademia Wychowania Fizycznego o ponad połowę. To efekt wprowadzenia tzw. algorytmu Gowina.
Uniwersytet Ekonomiczny organizuje dni otwarte w niecodziennej formule. Kandydaci na studia mogą zajrzeć w każdy zakątek uczelnianego kampusu osobiście albo zrobić to za pośrednictwem internetu.
Moda na zapisywanie na studia nawet kilkuletnich maluchów zatacza coraz szersze kręgi. W efekcie na niektóre dziecięce uniwersytety trudniej się dostać niż na uczelnie dla dorosłych. Kto chce zobaczyć swoje dziecko na sali wykładowej, musi się pospieszyć, bo nabór kandydatów właśnie trwa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.