Do zdarzenia doszło w niedzielę około g. 22.30 na jednej z prywatnych posesji w Jaworzu. Mężczyźni wracający z miejscowego bar zauważyli za ogrodzeniem jednej z posesji psa, który był zamknięty na mrozie w kojcu. Postanowili zareagować. Jeden z nich przeskoczył przez płot i próbował uwolnić zwierzę.
Hałas dobiegający z podwórka zaalarmował właściciela. Mężczyzna próbował porozmawiać z nieproszonym gościem, który jednak stawał się coraz bardziej agresywny. Właściciel chwycił za łopatę, którą chciał przepędzić mężczyznę, wtedy z pomocą ruszył jego kolega. Obaj mężczyźni zaatakowali właściciela posesji. Pobili go tak dotkliwie, że został przewieziony do szpitala.
Chwilę później policjanci zatrzymali sprawców. Okazali się nimi dwaj bielszczanie w wieku 36 i 25 lat. Badanie alkomatem wykazało, że obaj byli nietrzeźwi. Mieli w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu. Przewieziono ich do policyjnego aresztu. We wtorek przedstawiono im zarzuty. O ich dalszym losie rozstrzygnie teraz prokurator. Za udział w pobiciu i wdarcie się na cudzą posesję grozi im teraz do 3 lat więzienia.
Wszystkie komentarze
A ciekawe co na to powie ten niby obrońca zwierząt prezes, który obiecywał uchwalenie ustawy o ochronie zwierząt futerkowych i zakazie trzymania psów na łańcuchach.
Faja zmiękła, bo większość wyborców ze wsi, panie Kłamczyński?
Nic nie napisali o warunkach życia psa, czy faktycznie chłopcy mieli przesłanki (poza alkoholem) żeby zwierze ratować. Szkoda, że poziom artykułów jest ... niewysoki:(
Jeżeli to był husky to dożywocie
Albo owczarek kaukaski... Zsyłka na Syberię!
Zabraliśmy do swoich.