Stowarzyszenie Beskidzki Dom wysłało do prezydenta Bielska-Białej Jarosława Klimaszewskiego i przewodniczącego Rady Miasta Janusza Okrzesika pisma z propozycją nazwania dowolnego placu lub ronda w mieście imieniem Województwa Bielskiego. - Nazwa przypominałaby o naszym dziedzictwie historycznym i aspiracjach ponadlokalnych miasta - przekonują działacze.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Niemal dwie dekady temu, 1 stycznia 1999 roku, bielszczanie obudzili się w nowej rzeczywistości. Województwo bielskie przestało istnieć, staliśmy się powiatowym miastem jakich wiele w Polsce. Stało się to mimo sporego oporu. W obronę bielskiego zaangażowali się wtedy m.in. Grażyna Staniszewska i Janusz Okrzesik. W bielskich sklepach i punktach usługowych zbierane były podpisy mieszkańców protestujących przeciw planom likwidacji województwa. W czerwcu 1998 roku bielscy radni uchwalili nawet rezolucję, że w razie likwidacji województwa miasto chce przynależeć do Małopolski, a nie do Śląska. Nic to nie dało.

Bielskie było jednym z najprężniejszych województw

Wielu bielszczan tęskni za tamtymi czasami. Teraz przypomina o nich Stowarzyszenie Beskidzki Dom, które wysłało do prezydenta Bielska-Białej Jarosława Klimaszewskiego i przewodniczącego Rady Miasta Janusza Okrzesika pisma z propozycją nazwania dowolnego placu lub ronda w mieście imieniem Województwa Bielskiego.

- Chcemy przypomnieć mieszkańcom naszego miasta jak i przybywającym tu turystom o jego najnowszej historii, gdy było ono stolicą jednego z najmniejszych, ale i najprężniejszych województw kraju, zlikwidowanego pomimo protestów mieszkańców. Dzięki istnieniu tego województwa nasze miasto stało się ważnym ośrodkiem administracyjnym i umocniło swą pozycję gospodarczą i społeczną w całych Beskidach Zachodnich. Dodajmy, że podobne upamiętniania swej wojewódzkiej stołeczności posiadają inne miasta (jak np. Biała Podlaska czy Opole-to ostatnie upamiętnia zwycięską batalię o utrzymanie województwa w l. 90-tych XX wieku w formie obelisku) - piszą działacze w uzasadnieniu.

Będzie ulica Galicyjska?

Stowarzyszenie Beskidzki Dom chce też, by budowaną ulicę roboczo zwaną Nowohałcnowską nazwać ulicą Galicyjską.  Uzasadniają to faktem przynależności prawobrzeżnej części miasta do prowincji Galicja w czasach monarchii austriackiej.

- Dziedzictwo to jest postrzegane pozytywnie przez społeczność zarówno naszego miasta jak i okolic, a także inne polskie miasta, które leżały w dawnej Galicji. Ulice o tej nazwie istnieją m.in. w Krakowie i Rzeszowie - przypominają działacze.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Jarosław Kurski poleca
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Ulica Galicyjska w Białej to dobry pomysł, natomiast nazywanie istniejącego od 1975 roku woj. bielskiego "dziedzictwem historycznym" Bielska-Białej to jest ośmieszanie się. Naprawdę ten ledwie ponad dwudziestoletni epizod z czasów PRL to "dziedzictwo historyczne"? I to dla miasta, które ma możliwość odwoływania się do praw miejskich uzyskanych w XIII wieku i bycia częścią zachodnioeuropejskiego Górnego Śląska, czym w latach późniejszych do tej zachodniej Europy przyciągnął również wschodnią miejscowość Biała Krakowska?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Nawiedzonemu Buzkowi odbija ostro...............brak konkretnych umiejętności nadrabia kosmicznymi pomysłami...............tatuś żadnej fuchy nie załatwił
    @Gierek
    jaki tatuś? czyj tatuś? WIEDZA to jednak dobre antidotum na ignorancję
    już oceniałe(a)ś
    1
    0