Nikt się nie zatrzymał, nikt nie udzielił pomocy. Na drodze i poboczu była krew, we krwi leżała Czesia. Aktywistom udało się znaleźć klinikę w Dąbrowie Górniczej, która zaopiekowała się kotką. Wstępne rokowania były mało optymistyczne.
- Czesia nie reagowała na światło, była bezwładna, miała stłuczoną głowę, krwawiła z pyszczka. Noc w klinice miała być decydująca i przesądzić o wszystkim. Jeśli Czesia wytrzyma do rana, to lekarze podejmą się operacji - opowiadają Andrzej, Łukasz i Bogna.
W badaniu RTG zostało stwierdzone złamanie miednicy oraz żuchwy. Lekarze weterynarii zasugerowali dwie opcje: operacja albo eutanazja. Zapadła decyzja, by walczyć o jej zdrowie. Czesia została poddana operacji rekonstrukcji żuchwy. Spędziła kilka dni w klinice weterynaryjnej, a jej stan powoli się stabilizuje.
- Niestety zostaliśmy z ogromnym długiem, którego spłata przekracza nasze możliwości finansowe. Czesia w najbliższej przyszłości będzie potrzebowała kolejnych wizyt, leków, specjalistycznej karmy dla rekonwalescentów i badań. To oznacza, że dług będzie rosnąć - aktywiści proszą o pomoc, pieniądze można wpłacać na portalu Zrzutka.pl.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze