Janusz Moczulski www.fotopress.pl
1 z 20
Wspaniałe górskie rzeki, które jednego dnia wiją się leniwie pomiędzy lasami, by drugiego stać się groźnymi i trudnymi do ujarzmienia, malownicze jeziora i stawy, zapory z historią, podziemne zbiorniki, elektrownie wodne - to wszystko nieodłączne elementy krajobrazu województwa śląskiego. Zobacz, jak prezentują się na zdjęciach wykonanych z samolotu przez Janusza Moczulskiego. Ten znany śląski fotografik od lat specjalizuje się w fotografii lotniczej. Patrząc na te niezwykłe zdjęcia warto uświadomić sobie, że woda z Beskidów na co dzień dopływa do kranów około 3 mln osób mieszkających na terenie województw śląskiego i małopolskiego. Jest to możliwe dzięki unikalnemu w skali Europy pierścieniowemu systemowi zaopatrzenia w wodę, którym zarządza Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów. Budowany od 130 lat system umożliwia dostarczanie wody z górskich rzek do mieszkań w sercu Górnego Śląska i zapewnia pełne bezpieczeństwo w czasie suszy, o czym mogliśmy się przekonać w zeszłym roku.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
2 z 20
Zrobione z wysokości około 2 km zdjęcie pokazuje, jak pięknie, w otoczeniu beskidzkich szczytów, jest położone Jezioro Międzybrodzkie. Ten najstarszy zbiornik Kaskady Soły, który powstał w 1937 roku, ma około 5 km długości. Jego pojemność wynosi ponad 25 mln m sześc. wody, a powierzchnia sięga 3,8 km kw. Podobnie jak sąsiednie zbiorniki, Jezioro Międzybrodzkie pełni funkcję przeciwpowodziową, ale także rekreacyjną. Na jego brzegach znajdują się ośrodki wypoczynkowe i przystanie, w których można wypożyczyć łódkę lub rower wodny. Chętnie przyjeżdżają tu także wędkarze, których kuszą żyjące w zbiorniki ryby. Nad jeziorem góruje Żar, na szczycie którego jest widoczny na zdjęciu zbiornik zasilający znajdującą się wewnątrz góry elektrownię. Na jego zboczach funkcjonuje także ośrodek narciarski z kolejką terenową oraz słynna Górska Szkoła Szybowcowa wraz z trawiastym lotniskiem.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
3 z 20
Jezioro Goczałkowickie to największy akwen w południowej Polsce. Nie bez powodu jest ono nazywane śląskim morzem. Jego całkowita pojemność to 161,2 mln m sześc. Może ono zgromadzić ogromne masy wody płynące korytem Wisły, zasilanej górskimi potokami Beskidu Śląskiego. Dzięki temu zbiornik goczałkowicki zabezpiecza przed powodzią tereny położone niżej. Zapewnia także wodę pitną mieszkańcom Śląska. Jezioro Goczałkowickie najpiękniej wygląda z lotu ptaka, zwłaszcza w przebijających się przez chmury promieniach słońca. Z tej perspektywy widać też najlepiej efekty zeszłorocznej suszy. Poziom wody w zbiorniku znacznie się obniżył. Przy ujściu Wisły w rejonie Strumienia odsłoniły się nie tylko brzegi jeziora, ale także wysepka, która zwykle jest całkowicie zalana. Mimo tego nie było najmniejszego ryzyka, że w naszych kranach zabraknie wody.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
4 z 20
Zbiornik Goczałkowicki jest niezwykle ważny dla całego regionu. Wiele raz uchronił mieszkańców południa kraju przed powodzią. Jego rolę mogliśmy docenić także podczas zeszłorocznej suszy, gdy to właśnie jezioro stało się główną rezerwą wody pitnej dla mieszkańców województwa. Od momentu powstania zbiornik ma też charakter rekreacyjny. Początkowo można tu było pływać na żaglówkach, jednak ponad 30 lat temu, ze względu na zanieczyszczenia, akwen został zamknięty. Teraz funkcja wypoczynkowa jeziora jest znowu coraz ważniejsza. W 2010 roku uznano, że stan wód jest na tyle dobry, że można tu wznowić ruch żeglarski. Na miłośników żeglarstwa czeka jeden port w Wiśle Wielkiej. Można tu wypożyczyć jedną z łódek klasy omega, których właścicielem jest Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów. Obsługą przystani i wypożyczaniem zajmuje się Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Pszczynie oraz harcerze-wodniacy ze Śląskiej Chorągwi ZHP.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
5 z 20
Zaporę w Goczałkowicach-Zdroju oddano do użytku w 1955 roku. Przez długie lata była niedostępna dla mieszkańców regionu. Teraz jest inaczej. Atrakcją, którą warto polecić wszystkim, jest spacer koroną zapory. To piękny deptak o długości 3 km. Wycieczka w obie strony zajmuje około dwóch godzin. Można też jeździć tędy na rolkach i na rowerze. Z jednej strony widzimy taflę jeziora, a z drugiej szczyty Beskidu Śląskiego. To piękne miejsce. Niewykluczone, że niebawem całe jezioro będziemy mogli objechać specjalną trasą rowerową. Zbiornik to także bardzo ważny punkt na przyrodniczej mapie Polski. Znajduje się w sieci Natura 2000. Stwierdzono tu łącznie 258 gatunków ptaków, w tym 113 gatunków lęgowych, gatunki rzadkie i zagrożone, takie jak podgorzałka, czapla purpurowa, szablodziób, sieweczka obrożna, mewa czarnogłowa, mewa romańska, rybitwa białowąsa, rybitwa czarna, rybitwa białoskrzydła. Obserwatorzy zanotowali także wyjątkowo dużą koncentrację przelotów ptaków każdego roku, których liczbę oszacowano nawet na ponad 40 tys.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
6 z 20
W województwie śląskim zbiorniki wodne można spotkać w wielu miejscach. Ale tylko jeden z nich zlokalizowano na samym szczycie góry. Zbiornik znajdujący się na górze Żar w Międzybrodziu Żywieckim robi ogromne wrażenie zwłaszcza wtedy, jeśli można spojrzeć na niego z wysoka. Sztuczne jezioro w Beskidach powstało na wysokości około 750 m n.p.m. Potężny betonowy zbiornik ma 14 ha powierzchni i mieści 2 mln m sześc. wody. Jego głębokość, przy całkowitym napełnieniu, wynosi 20 m. Co ciekawe, przecieki ze zbiornika są minimalne. Można to sprawdzić, bo pod jego dnem poprowadzono wąską galeryjkę. O jego lokalizacji zadecydował płaski wierzchołek góry oraz znajdujące się na przepływającej poniżej Sole Jezioro Międzybrodzkie. To właśnie z niego pompuje się wodę na szczyt Żaru. Potem wraca ona do jeziora, ale wcześniej umożliwia produkcję prądu. Zbiornik jest bowiem częścią Elektrownii Szczytowo-Pompowej Porąbka-Żar, należącej do spółki PGE Energia Odnawialna.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
7 z 20
Elektrownia Szczytowo-Pompowa Porąbka-Żar to absolutny unikat w Polsce i rarytas w skali europejskiej. Powstała w latach 70. zeszłego stulecia, a trwająca kilka lat budowa była dla konstruktorów nie lada wyzwaniem. Co najważniejsze, może działać tylko i wyłącznie dzięki wodzie, która dopływa tutaj z sąsiedniej Soły. Widoczne na zdjęciu obiekty, stojące wzdłuż brzegu Jeziora Międzybrodzkiego, to tylko część elektrowni. Jej serce znajduje się we wnętrzu góry Żar. Wykuto tam wielką halę wysoką na 40 m i długą na 124 m. Nad nią znajduje się blisko 200 m skał. Do hali prowadzi tunel długi na pół kilometra. To właśnie w niej znajdują się urządzenia, które wytwarzają prąd. Ogromną turbinę napędza woda, która dwiema sztolniami spada tutaj ze zbiornika znajdującego na szczycie Żaru. Różnica wysokości między nim a turbiną wynosi 440 m. To jeden z najwyższych wodospadów na świecie. Tyle tylko, że uwięziony w potężnych rurach.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
8 z 20
Zbiornik Dziećkowicki powstał w latach 70. zeszłego wieku, gdy region borykał się z niedoborami wody. Utworzono go zatapiając wyrobiska popiaskowe. Miał pełnić funkcję rezerwuaru dla Huty Katowice. Wodę do zbiornika doprowadzano systemem rurociągów ze Skawy i Soły, ponieważ zanieczyszczenie przepływającej tuż obok Przemszy przekraczało wszelkie normy. Teraz woda płynie tu już tylko z Soły. Projekt Dziećkowic zakładał maksymalną produkcję 850 tys. m sześc. wody na dobę, ale wykonano tylko pierwszy etap inwestycji na 350 tys. Był to ostatni zakład wybudowany od zera. Rzeczywista obecna produkcja to 50 tys. m sześc. na dobę. Zbiornik pełni ważną rolę - może zasilać system Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów np. w sytuacji, gdy trzeba chwilowo wyłączyć ujęcie na Sole. Ujęcie wody oraz pompownia dla Zakładu Uzdatniania Wody Dziećkowice są zlokalizowane na południowo-wschodnim brzegu zbiornika. Korzystają z niego także wędkarze, żeglarze i miłośnicy windsurfingu. W Dziećkowicach znajduje się także stacja regeneracji węgli aktywnych. Obsługuje wszystkie obiekty GPW, w których pracują filtry węglowe.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
9 z 20
Wyłaniająca się z mgły zapora w Porąbce, otoczona przez nabierające jesiennych kolorów beskidzkie lasy, należy do najbardziej malowniczych obiektów hydrotechnicznych w Polsce. Budowlę, dzięki której powstało Jezioro Międzybrodzkie, planowano już w 1914 roku. Ostatecznie prace rozpoczęły się na początku lat 20. i z przerwami trwały do 1936. Była to jedna z ważniejszych inwestycji w ówczesnej Polsce. Nie wszyscy wiedzą, że projekt jej budowy skorygował i nadzorował całe przedsięwzięcie sam Gabriel Narutowicz, inżynier hydrotechnik i pierwszy prezydent RP. W przedsięwzięcie było zaangażowanych około 2,5 tys. robotników, a w uroczystości otwarcia zapory wziął udział wicepremier Eugeniusz Kwiatkowski. Imponujący obiekt ma ponad 250 m długości i ponad 35 m wysokości. Po wojnie przy zaporze wybudowano elektrownię wykorzystującą spadek wody do produkcji energii elektrycznej.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
10 z 20
Jezioro Żywieckie, otoczone beskidzkimi szczytami, to jeden z najpiękniejszych sztucznych zbiorników w Polsce i zarazem jedna z największych atrakcji województwa śląskiego. Ma 8 km długości i 2 km szerokości, a kiedyś jego głębokość dochodziła nawet do 35 m. Po intensywnych opadach rzeki niosą do niego muł i żwir, więc z roku na rok robi się coraz płytsze. Dziś w najgłębszym miejscu nie ma już chyba nawet 20 m. Na jego brzegach są ośrodki wypoczynkowe i przystanie żeglarskie. Dlatego jezioro jest rajem dla fanów sportów wodnych, ale także wędkarzy i ornitologów, ponieważ można tu spotkać ciekawe gatunki ptaków. Zbiornik powstał dzięki budowie tamy w Tresnej, którą wzniesiono w latach 1960-1966. Długość jej korony wynosi 300 m, a szerokość 10 m. Biegnie po niej droga wojewódzka. Wybudowanie zapory doprowadziło do zalania m.in. Zadziela i Starego Żywca oraz części miejscowości Tresna i Zarzecze. Na zdjęciu widać efekty zeszłorocznej suszy. W jej trakcie lustro wody znacznie się obniżyło, odsłaniając w wielu miejscach dno.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
11 z 20
Jezioro Czanieckie jest ostatnim i zarazem najmniejszym z zespołu trzech zbiorników Kaskady Soły, które powstały aby ujarzmić rzekę, która po intensywnych opadach potrafi być bardzo groźna i nie jeden raz dawała się we znaki mieszkającym wzdłuż niej ludziom. Oprócz niego tworzą ją także Jeziora Międzybrodzkie i Żywieckie. Zaporę ziemną w Czańcu zbudowano w latach 1958-1966. Ma ona 670 m długości i 6 m wysokości. Do tego dochodzą jeszcze zapory boczne. Zbiornik o powierzchni około 45 ha i pojemności 1,3 mln m sześc. nie jest wykorzystywany rekreacyjnie. Objęto go strefą ochrony sanitarnej, ponieważ pełni bardzo ważną funkcję. To właśnie stąd pobierana jest woda, którą piją mieszkańcy Górnego Śląska. Zanim dotrze ona do kranów w Katowicach, mijają nawet dwa dni. Soła, wypływając z Jeziora Czanieckiego, płynie w kierunku Oświęcimia. W rejonie tego miasta uchodzi do Wisły.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
12 z 20
Niepozorna budowla tuż przy lewym brzegu Jeziora Czanieckiego jest kluczowym miejscem dla całego systemu, którym zarządza Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów. To główne ujęcie na rzece Sole. Woda jest tutaj zasysana przy pomocy specjalnych pomp do potężnych rur o średnicy 1,8 m, w których mógłby stanąć wysoki mężczyzna. Potem trafia do stacji uzdatniania w pobliskich Kobiernicach i dalej, już grawitacyjnie, płynie do przepompowni w Urbanowicach a dalej do Mikołowa, skąd jest tłoczona do kranów mieszkańców Górnego Śląska. GPW nie jest jednak skazane wyłącznie na Sołę. Gdy ta górska rzeka się zamula lub zaczyna w niej brakować wody, przedsiębiorstwo w każdej chwili może zacząć ją przesyłać z innych miejsc, np. z Jeziora Goczałkowickiego lub ze zbiornika w Dziećkowicach. Unikalny w skali Europy, 900-kilometrowy system zaopatrzenia mieszkańców regionu w wodę jest bowiem bardzo elastyczny i zapewnia jej sprawne przerzucanie z jednego krańca województwa na drugi. Tak było np. latem zeszłego roku, gdy ze względu na niski stan Soły ujęcie zostało na pewien czas zamknięte.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
13 z 20
Widziany z powietrza Oddział Sieci Magistralnej w Murckach przywodzi na myśl pilnie strzeżone obiekty, w których przeprowadzane są tajemnicze doświadczenia. W rzeczywistości jest to kompleks sześciu betonowych zbiorników wyrównawczych o pojemności 48 tys. m sześc. Każdy z nich ma 8 m wysokości i 30 m średnicy. Z wielkich, okrągłych zbiorników każdego dnia wypływa 100 tys. m sześc. wody, która zasila wodociągi w Katowicach, Chorzowie Mysłowicach, Dąbrowie Górniczej i Sosnowcu. Do mieszkańców tych miast płynie magistralami o łącznej długości 100 km. Najpierw czysta woda musi jednak dotrzeć do Murcek. Dopływa tutaj z Zakładów Uzdatniania w Goczałkowicach i Dziećkowicach. Kompleks zbiorników znajduje się w najwyższym punkcie w okolicy (348 m n.p.m.). Tuż obok stoi wysoka na 36 m wieża obserwacyjna Nadleśnictwa Katowice. Leśnicy obserwują z niej, czy gdzieś w okolicy nie wybuchł pożar lasu.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
14 z 20
Dzisiaj wodę w Kozłowej Górze zatrzymuje 900-metrowa zapora czołowa oraz zapora boczna o długości około 3 km. Obie były kilkakrotnie przebudowywane i unowocześniane. Rozbudowa drenaży korpusu i dociążenie skarp zapór poprawiły wartość użytkową i bezpieczeństwo obiektu. Jednak nie można było pozbyć się skutków tego, że budowlę projektowano jako tymczasową i tylko okresowo piętrzącą wodę. Z powodu swych niemałych rozmiarów, znaczenia i wieku zapora wymaga teraz szczególnej opieki. Dlatego naukowcy z Politechniki Krakowskiej i specjaliści zajmujący się monitorowaniem konstrukcji budowlanych zastosowali unikatową w skali światowej metodę termicznego monitorowania szczelności oraz stanu technicznego zapory. Zamontowano tu urządzenia służące do tzw. termomonitoringu wraz ze specjalnie zaprojektowanym polowym laboratorium. Takiemu prześwietleniu nie poddano jeszcze żadnej zapory w Polsce.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
15 z 20
Zbiornik w Kozłowej Górze może wydawać się stosunkowo niewielki, ale z samolotu łatwiej docenić jego rzeczywisty rozmiar. Gdy jest całkowicie napełniony, jego powierzchnia wynosi ponad 6 km kw. To bardzo ważny element systemu zaopatrzenia w wodę należącego do Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów. Jest zbiornikiem rezerwowym, co oznacza, że gdyby susza bardziej dała się nam we znaki i w innych miejscach wody zaczęłoby brakować, to zabezpieczyłby jej dostawy na wiele miesięcy. Jednak w zeszłym roku, mimo braku opadów, nie było takiej konieczności. Kozłowa Góra, choć w niewielkim stopniu, jest także wykorzystywana do celów rekreacyjnych. Znajduje się tu niewielka przystań, gdzie można wypożyczyć łódkę lub kajak i w ten sposób poznać jezioro z bliska. Co ważne, zbiornik służy nie tylko ludziom. Jest też ważnym miejscem lęgowym wielu gatunków ptaków.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
16 z 20
Zapora w Kozłowej Górze powstała jako część fortyfikacji wojskowej wzdłuż Brynicy po to, by zatopić wojska hitlerowskie. Plan obiektu podobno został narysowany na jednej kartce w karczmie w Piekarach Śląskich. Zbudowano go pośpiesznie, głównie z piasku i gliny, w latach 1935-1938. Historia potoczyła się jednak inaczej i wojska obeszły zaporę. Po wojnie, gdy region zmagał się z niedoborami wody, zbiornik - zwany także jeziorem Świerklanieckim, zaczął być wykorzystywany jako jej rezerwuar dla mieszkańców Śląska, dlatego powstała tutaj m.in. stacja uzdatniania. Zbiornik najefektowniej prezentuje się od strony Pałacu Kawalera w Świerklańcu. Z góry widać, jak różni się kolorem od niewielkiego jeziorka w przylegającym parku. To efekt różnego składu biologicznego wody. Żółta plama w dolnej części zdjęcia to ślad po pałacu, który został splądrowany i podpalony w 1945 roku przez Rosjan. Dzieła zniszczenia budowli dokończono w czasach PRL.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
17 z 20
Chociaż na powyższym zdjęciu nie widać ani kropli wody, nie oznacza to, że nie ma ono związku z potężnym systemem Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów. Wręcz przeciwnie - ten ceglany obiekt jest jego zalążkiem i bez wątpienia najpiękniejszym elementem. Można się o tym przekonać wchodząc do środka, choć i z zewnątrz prezentuje się bardzo efektownie. Stacja wodociągowa Zawada w Karchowicach zachowała bowiem dawny, pochodzący z epoki pary charakter. Patrząc na nią trudno oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy w miejscu, gdzie zatrzymał się czas. A od jej uruchomienia minęło przecież 130 lat. Historia powstania stacji sięga końca XIX wieku, kiedy to koniecznością stało się rozwiązanie palącego problemu zapewnienia wody dla szybko rozwijającego się przemysłu i gwałtownie rosnącej liczby mieszkańców w zachodniej części Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego. Wiedziano, że w Zawadzie są bogate zasoby doskonałej wody, odkryte podczas poszukiwania węgla. Wywiercono studnie, rozpoczęto realizację wodociągu i wzniesiono budynki stacji pomp oraz kotłowni, ponieważ wszystkie urządzenia były napędzane maszynami parowymi. Co ważne, Zawada, wielokrotnie zmodernizowana, pracuje do dziś.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
18 z 20
Soła potrafi zachwycić. Jej piękno rzuca się w oczy zwłaszcza w rejonie Kobiernic, na granicy województw śląskiego i małopolskiego. Gdy wypłynie już z Czańca, ostatniego zbiornika Kaskady Soły, malowniczo wije się pomiędzy lasami i kolejnymi miejscowościami. Nie wszyscy wiedzą, że to właśnie Soła, a nie Wisła, jest najważniejsza dla Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów. To właśnie ona dostarcza najwięcej wody dla mieszkańców aglomeracji śląskiej, a ujęcie na Sole jest strategicznym punktem w systemie GPW. Płynąca stąd do kranów w Katowicach, Tychach czy Chorzowie woda jest bardzo dobrej jakości. Jednak jak każda górska rzeka, Soła jest kapryśna. Na wiosnę, po roztopach, bywa bardzo zamulona. Z kolei w lecie łatwo wysycha. Doskonale widać to na powyższym zdjęciu, zrobionym w sierpniu zeszłego roku. Wtedy ujęcie na Sole jest czasowo wyłączane.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
19 z 20
Nowe osiedla, eleganckie biurowce, Biblioteka Śląska, dworzec PKP. Katowice z lotu ptaka wyglądają coraz bardziej nowocześnie. Ale z góry widać także wodę, z której mogą korzystać mieszkańcy stolicy naszego województwa. To Trzy Stawy. Co ciekawe, zbiorniki znajdujące się na terenie Katowic służą tylko i wyłącznie do celów rekreacyjnych. Miasto jest podpięte do rozbudowanej sieci Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i w 100 proc. zaopatruje się tutaj w wodę pitną. Czysta i smaczna płynie do Katowic prosto z nowoczesnego Zakładu Uzdatniania Wody w Goczałkowicach. Dlatego mieszkańcy miasta nie muszą się obawiać o jej jakość ani o to, że ich krany kiedyś wyschną. A nad stawy mogą iść na spacer.
Janusz Moczulski www.fotopress.pl
20 z 20
Dlaczego na tym zdjęciu nie widać wody? Odpowiedź jest prosta: ponieważ jest ukryta pod ziemią. Każda z widocznych tutaj okrągłych kęp drzew porasta jeden zbiornik, w którym zgromadzono dziesiątki tysięcy m sześc. wody. Jest ona zabezpieczona w taki właśnie sposób, ponieważ przeszła już proces uzdatniania i prosto stąd płynie do kranów wielu mieszkańców centrum aglomeracji. Dzięki zgromadzeniu w podziemnych zbiornikach nic już jej nie grozi. Dlatego Oddział Sieci Magistralnej w Mikołowie, znajdujący się tuż obok trasy do Tychów, jest jednym z najważniejszym elementów systemu Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów. Woda do tutejszej przepompowni dociera z Goczałkowic, Czańca, Dziećkowic i jest rozsyłana do wielu miejscowości w regionie. Jest to możliwe dzięki nowoczesnym pompom, które każdej doby tłoczą około 50 tys. m sześc. Zamontowane tu nowe agregaty umożliwiają regulację wydajności pomp w zależności od zapotrzebowania na wodę. Dzięki temu udało się znacznie ograniczyć koszty energii.
Wszystkie komentarze