Pomysł wybudowania lotniska w Aleksandrowicach, dzisiaj części Bielska-Białej, kilka kilometrów na południe od centrum miasta, zrodził się pod koniec lat dwudziestych. Od razu poparło go wiele wpływowych osób, nie tylko ze środowisk lotniczych. Np. wojewoda Michał Grażyński zdecydował o przekazaniu ze swojego budżetu na budowę lotniska 20 tysięcy złotych. Lotnisko było użytkowane jeszcze przed oficjalnym otwarciem. W październiku 1934 roku odbyły się tam wielkie pokazy lotnicze, które przyciągnęły kilkanaście tysięcy widzów. Na niebie pojawiły się szybowce i samoloty m.in. z Aeroklubu Śląskiego i Aeroklubu Lwowskiego. Po wojnie z lotniska w Aleksandrowicach startowały m.in. szybowce ze słynnych na całym świecie zakładów PZL Bielsko, repliki słynnych niemieckich jungmanów produkowane przez nieżyjącego już Janusza Karasiewicza czy orka Edwarda Margańskiego nazywana latającą limuzyną. Korzystają z niego także spadochroniarze, co uwiecznił w obiektywie Ziemowit Kudła.
Wszystkie komentarze