Sylwestrowe dziady to na Żywiecczyźnie bardzo stara tradycja. Dokumenty historyczne wskazują, że np. jukace - jak mówi się w Żywcu na dziady - istnieli na pewno już w drugiej połowie XVII wieku. Przebierańcy hasali po wioskach wzdłuż Soły nawet w czasie stanu wojennego, kiedy groziło za to kolegium. Na Żywiecczyźnie działa dzisiaj kilkanaście dziadowskich grup. Każdą dowodzi komendant. Za nim w korowodzie idą m.in.: konie, niedźwiedzie, Diabeł i Śmierć, Cygan, macidule, czyli sznurkorze. Niektóre stroje i maski, w których występują, mają już po kilkadziesiąt lat. Przebierańcy, kolędując, chodzą od domu do domu, tańczą, śpiewają i robią straszne zamieszanie. Ale to bardzo ważni goście: mają zbudzić uśpioną przyrodę do życia i odpędzić złe duchy. Warto się wybrać dzisiaj na Żywiecczyznę, by zobaczyć takie obrazki.
Wszystkie komentarze