Miejsca, które jeszcze jakiś czas temu były zalane wodą, dzisiaj są porośnięte krzewami i drzewami. Żeglarze i wędkarze alarmują, że Jezioro Żywieckie coraz bardziej się kurczy. To efekt ogromnego zamulenia i obniżenia lustra wody.
Istniejące od lat 60. zeszłego wieku Jezioro Żywieckie to jedna z największych atrakcji Podbeskidzia. Zbiornik w obliczu powodzi ma chronić niżej położone tereny, gromadząc nadmiar wody, oraz być jej rezerwą dla mieszkańców województwa śląskiego. Z kolei od wiosny do jesieni roi się tutaj od wypoczywających. Żeglarze i wędkarze narzekają jednak, że od kilku lat zbiornik coraz bardziej się kurczy. Miejsca, które jeszcze niedawno były zalane, dzisiaj są porośnięte krzewami i drzewami. Na domiar złego zalegają tu śmieci, napływające do jeziora z wyżej położonych miejscowości. Najlepiej widać to z lotu ptaka.
Dlaczego tak się dzieje? Specjaliści wyjaśniają, że gdy jezioro powstało, poziom wody był w nim aż o trzy metry wyższy, niż obecnie, ponieważ takie były potrzeby ówczesnego przemysłu. Teraz utrzymywany jest niższy poziom, ale dzięki temu wzrosła rezerwa powodziowa. Druga przyczyna to ogromne zamulenie zbiornika. Przez lata wpływające tutaj rzeki i potoki przyniosły aż 6 milionów metrów sześciennych mułu. To bardzo żyzny materiał, który osiadł między innymi na odsłoniętych brzegach i umożliwił szybkie rozrastanie się roślin.
Lokalni samorządowcy i gospodarze jeziora chcą zafundować mu kurację, dlatego starają się o miliard złotych, głównie z Unii Europejskiej. W planach jest m.in. pogłębienie i oczyszczenie dna jeziora z mułu oraz zagospodarowanie jego brzegów.
Wszystkie komentarze