Z tym gmachem związane były początki Klubu Gaja. Chodzi o osiem topoli, które rosły w centrum Bielska-Białej, tuż obok deptaka 11 Listopada, w miejscu, gdzie dzisiaj stoi ten budynek. Kiedy zapadła decyzja o jego budowie, drzewa zostały skazane na wycięcie. 15 marca 1989 roku Jacek Bożek z Wilkowic, właściciel szkoły hatha-jogi, oraz poeta Jerzy Oszelda z Cieszyna rozwiesili na topolach transparent: 'Nie pozwólmy wyciąć tych drzew' i wspięli się na topole. Na pobliskim parkanie zawisły plakaty zachęcające do ochrony przyrody. Większość drzew została wycięta, ale dwa udało się wtedy ocalić.
Wszystkie komentarze