- Bielsko-Biala
- Wiadomości z Bielska-Białej
- W zaśnieżonych Beskidach rosną wielkie estakady drogi S1. Kierowcy pojadą nad czubkami drzew [ZDJĘCIA] - zdjęcie nr 1
W zaśnieżonych Beskidach rosną wielkie estakady drogi S1. Kierowcy pojadą nad czubkami drzew [ZDJĘCIA]
1/39
>
Marcin Czyżewski
Budowa drogi ekspresowej S1, która przetnie Beskidy, jest coraz bardziej zaawansowana. Prosto z wysokich i długich estakad będziemy tutaj wjeżdżać do tuneli. Ostatni brakujący odcinek drogi ekspresowej S1 na południu Polski powstaje w rejonie Węgierskiej Górki na Żywiecczyźnie. Gdy fragment o długości 8,5 km zostanie ukończony, kierowcy wygodnie pojadą na Słowację i dalej, na południe Europy. Odcinek z Przybędzy do Milówki to najtrudniejsze zadanie realizowane na całej drodze S1. Trasa przecina tu bowiem Beskidy, dlatego pobiegnie głównie tunelami i estakadami. Najokazalsza będzie miała prawie 25 m wysokości i 900 m długości. Prace przy niej oraz innych estakadach są coraz bardziej zaawansowane. Widać już, że kierowcy pojadą nimi dosłownie nad czubkami drzew. Trwa także drążenie czterech tuneli - każdy z nich będzie miał około 1 km długości. Budowa tego odcinka drogi ekspresowej S1 powinna zakończyć się w sierpniu 2023 r. Jej koszt to prawie 1,38 mld zł.
"Zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby obniżyć parametry drogi i poprowadzić ją po ziemi" - tutaj raczej nie było takiej możliwości.
Tam są wąskie doliny z gęstą zabudową, żeby trasę poprowadzić dolinami, to trzeba by wysiedlać wręcz całe wsie, niemal jak przy budowie zapory i sztucznego zbiornika. Z kolei tym śladem, którym trasa biegnie estakadami i tunelami, nie dałoby się jej poprowadzić "po ziemi", bo byłoby zdecydowanie zbyt stromo. Czyli żeby jakoś bokiem to przeprowadzić "po ziemi", to trzeba by drogę zupełnie inaczej przeprowadzić, z wieloma serpentynami, do tego trzeba by dużo więcej mieszkańców wywłaszczyć. A taka trasa z serpentynami byłaby dużo niższej jakości, dużo trudniejsza do pokonania, co mogłoby spowodować, że ludzie i tak woleliby jechać lokalnymi drogami przez Węgierską Górkę i inne tamtejsze wsi...