Budowa Hotelu Gołębiewski w Karpaczu wywoływała od samego początku wiele kontrowersji. To gigant, w którym jest miejsce dla dwóch tysięcy gości. Ale prawdziwa burza wybuchła, gdy okazało się, że dwa piętra tego ogromnego hotelu zostały wybudowane, choć nie było ich w projekcie. Ministerstwo Kultury kazało obniżyć hotel o 4,5 metra.
Także w Perle Beskidów, czyli Wiśle, Gołębiewski wybudował ogromny hotel. Niestety, ale on także zwykle ''łapie się'' do rankingów najbrzydszych budynków w Polsce.
Jedno z najładniejszych miejsc w Parku Krajobrazowym Beskidu Małego straciło swój urok. Kiedyś była tam polana, z której roztaczał się jeden z najładniejszych widoków w tej części Beskidów. Miejsce to zresztą do dzisiaj zachwalają wszystkie przewodniki, bo nie wszyscy wiedzą, że przestało ono istnieć. Na polanie, dosłownie na szlaku turystycznym, powstał dom ogrodzony prawie dwumetrowym koszmarnym stalowym płotem. To własność jednego z zamożniejszych mieszkańców Podbeskidzia.
Brzydkie budowle znaleźć można nie tylko w polskiej części Beskidów, Sudetów czy Tatr. Śląski Dom pod Gerlachem, czyli górski hotel w Tatrach Słowackich, psuje tatrzański krajobraz. Nie jest ani trochę podobny do górskiego schroniska, przypomina za to mieszkalny blok.
Budowa dużej, profesjonalnej hali widowiskowo-sportowej była planowana w Bielsku-Białej od kilku lat. Pod nową halę przeznaczono dużą, malowniczo położoną działkę pod Szyndzielnią. Hala została oddana do użytku w zeszłym roku. - Jak można było tak oszpecić tereny rekreacyjne? - pyta wielu mieszkańców.
Duży fragment polany obok schroniska PTTK na Magurce został ogrodzony płotem, za którym wznoszony jest pokaźny obiekt wykonany z betonu i pustaków. Między nim a schroniskiem jest już niemal gotowy duży plac wyłożony betonowymi kratami. To budynek, który będzie obsługiwał kompleks tras do narciarstwa biegowego. Trasy na pewno są potrzebne. Ale czy taki obiekt musiał oszpecić górę?
Na Hali Miziowej przez kilkadziesiąt lat działało niewielkie, drewniane schronisko. To było miejsce z niepowtarzalnym klimatem. Niestety, siedem lat temu stare schronisko zostało rozebrane. Na jego miejscu powstało nowe, taki wysokogórski hotel. Do dzisiaj nie może się z tym pogodzić wielu turystów. - Kolos oszpecił halę, tamto stare schronisko miało przynajmniej charakter - uważają.
Czantoria to jeden z najpopularniejszych szczytów w Beskidach. Prawie na samą górę można wyjechać kolejką krzesełkową. Po polskiej stronie jest letni tor saneczkowy, po czeskiej - schronisko. W pogodne, wolne od pracy dni w ciągu jednego dnia wyjeżdża kolejką do góry nawet kilka tysięcy osób. Po czeskiej stronie góry jest kolejna atrakcja dla turystów: wieża widokowa. Elementy giganta zostały odlane w hucie w Trzyńcu. Inwestycja ciekawa, ale czy ładna?
Gdyby nie generał Jerzy Ziętek, ustrońskich piramid pewno by nie było. Ustroń był ulubioną miejscowością tego katowickiego wojewody i dzięki niemu na Zawodziu w latach 70. powstał zakład przyrodoleczniczy, nowoczesne sanatorium oraz kilkanaście charakterystycznych budynków w kształcie egipskich piramid.
Czy są ładne? To kwestia gustu. Na pewno są oryginalne i ludzie dawno się do nich przyzwyczaili. I na pewno do tego krajobrazu nie pasuje wybudowany wiele lat później pięciogwiazdkowy hotel Belweder
Zakopane jest szeroko znane z samowoli budowlanych i wystawnych "gargameli". W dodatku wszystko musi być bardziej góralskie od samych górali. Jedną z takich góralskich samowoli jest blok przy ulicy Nowotarskiej.
W 1993 r. wydano zgodę na budowę budynku składającego się z 2 kondygnacji - parteru i piętra z poddaszem. Powstał blok z parteru, trzech pięter i poddasza. Mimo lat przepychanek i nakazów rozbiórki dwóch środkowych pięter stoi nadal. W wakacje obchodzono 17 urodziny największej nielegalnej budowli w Zakopanem.
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze