To publikacja pod redakcją Tomasza Sikorskiego i Marcina Rutkiewicza, Książka ma właśnie premierę. - To podróż przez 70 lat historii ulicznej twórczości w naszym kraju, od antyhitlerowskich haseł malowanych na murach w czasie II wojny światowej, przez gwałtowny rozwój gatunku, związany z aktywnością artystyczną i polityczną w latach 80., aż po graffiti o korzeniach amerykańskich i twórczość street artową pierwszej dekady XXI w - czytamy na stronie www.graffitiwpolsce.blogspot.com poświeconej albumowi.
Paczkowski zaczynał malować w latach 80-tych, wtedy zaczął się boom na graffiti. Oprócz malowanych pędzlem napisów solidarnościowych wizytówką Polski były szablony - bardzo indywidualne, autorskie. Wiele z nich wyrażało sprzeciw wobec komuny, ale po Okrągłym Stole szybko zamiast Jaruzelskiego na szablonach zaczął się pojawiać Wałęsa. Chodziło o wyśmianie władzy.
Lenina Paczkowski zrobił na ulotkach: z jednej strony Lenin z irokezem, z drugiej cytat: "Jeśli młodzież przestanie być rewolucyjna, to źle to wróży i młodzieży, i rewolucji. Włodzimierz Iljicz Lenin". Potem plastyk inspirowany tym szablonem narysował Lenina na okładkę płyty Big Cyc.
Nieformalna "Galeria na blachach" na tyłach bielskiego dworca PKP to miejsce, w którym od kilku lat uliczni artyści malują zaangażowane graffiti. Niestety, upodobali sobie je także wandale. Pewnego dnia na pracach poświęconych m. in. tybetańskim dzieciom pojawiła się masa nieudolnych rysunków penisów oraz napisy: pedał, pedofil, Żyd... Paczkowski je usunął i namalował tam napis "Was też kocham". Podobną deklarację zamieścił też na Facebooku: "Dużo miłości na wasze złości kochani" - napisał.
A oto mural namalowany z okazji Święta Niepodległości. Powstał w miejscowości Włoszczów w zeszłym roku.
W 2008 roku Paczkowski namalował w Bielsku-Białej tybetańskie graffiti. To trzy postacie bez twarzy, z przedziurawionymi głowami. Jak tłumaczy autor, w Chinach wykonuje się najwięcej egzekucji na świecie. Niektóre były wykonywane na stadionach, na których będą teraz rywalizowali sportowcy. Podobne graffiti artysta namalował też w Warszawie.
Paczkowski często prowadzi warsztaty dla dzieci i młodzieży. Oczywiście, jednym z ich elementów jest malowanie graffiti. W tym roku brał np. udział w warsztatach ?Zamień odpady na kulturalne wypady" organizowanych we Wrocławiu z Fundacją Ekorozwoju i grupom Kolektyf w ramach Europejskiej Stolicy Kultury.
Bardzo często tematem prac Paczkowskiego jest ekologia. W zeszłym roku takie oto krasnale wsparły kampanię bielskiej Fundacji Ekologicznej Arka ?To nie krasnoludki palą śmieci?.
A takie oto graffiti namalował w tym roku w Żywcu z okazji Międzynarodowego Roku Lasów.
Ze ściany żywieckiego kina spogląda od kilku dni groźny zbój Janosik. Mural to efekt wydarzeń towarzyszących niedawnemu Przeglądowi Filmów Górskich "Adrenalinium". Tego zbója wybrano nie bez powodu, bo żywieckie kino nosi jego imię. Na muralu uwieczniono także inne ciekawe postaci, np. Koziołka Matołka. Mural ozdobił bardzo już zniszczony fragment ściany żywieckiego kina. Jego autorami są Maciek Szymonowicz z Projektu Etnograff oraz właśnie Dariusz Paczkowski. Pomagała im także żywiecka młodzież.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze