Strażacy walczyli z pożarem w jednym z budynków nieczynnej kopalni Morcinek przez wiele godzin. Ktoś składował tam beczki z łatwopalnymi substancjami. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że nie doszło do skażenia granicznej rzeki Olzy.
Ogień pojawił się w jednym z budynków nieczynnej od lat kopalni Morcinek w Kaczycach. Dym widoczny był z odległości wielu kilometrów. Strażacy apelowali do mieszkańców, by nie otwierali okien w domach. - Interweniowałam w sprawie Kaczyc m.in. w prokuraturze, nikt nie chciał się tym zająć - mówi "Wyborczej" posłanka Małgorzata Pępek.
Beczki z niebezpiecznymi ciekłymi opadami składowane są na terenie nieczynnej cukrowni w Chybiu. Latem zeszłego roku wybuchł tam groźny pożar, mieszkańcy boją się powtórki.
Około 800 tys. zł potrzeba, by usunąć zwały odpadów składowanych w dawnej kopalni w Kaczycach, a to niejedyne groźne miejsce w województwie śląskim. Specjalnie powołane komórki w policji mogłyby zapobiegać takim przestępstwom.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.