Dopiero co główny lekarz weterynarii poinformował o złożeniu do Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt deklaracji o odzyskaniu dla Polski statusu kraju wolnego od ptasiej grypy ptaków, a już są kolejne przypadki. Zachorowały kury w Goczałkowicach-Zdroju.
Chorują zarówno koty trzymane w domach, jak i zwierzęta wychodzące na spacery, koty żywione suchą karmą i surowym mięsem. Internauci przygotowali ankietę i próbują ustalić, czy jest coś, co łączy wszystkie te przypadki.
W związku z wykryciem ogniska ptasiej grypy wojewoda śląski wprowadził "strefę objętą zakażeniem" na terenie powiatów: bielskiego, cieszyńskiego i pszczyńskiego.
Tylko na jednej farmie w pobliżu czeskiego Tachowa wybito już kilkaset tysięcy ptaków. Ognisko choroby wykryto także na terenie powiatu zawierciańskiego.
W gospodarstwie w Bestwince nieopodal Bielska-Białej potwierdzono ognisko ptasiej grypy. To duża hodowla, było tam prawie 170 tys. ptaków. W ostatnich tygodniach w Śląskiem stwierdzono jeszcze dwa ogniska.
Od początku roku na fermach drobiu w Polsce wybito już kilka milionów ptaków. Powód: wirus H5N8.
Powiatowy lekarz weterynarii w Cieszynie poinformował o dwóch ogniskach ptasiej grypy w powiecie cieszyńskim. Dalsze rozprzestrzenianie się choroby może mieć dramatyczne skutki dla hodowców drobiu.
Coraz więcej firm daje dodatkowe pieniądze pracownikom, którzy nie korzystają ze zwolnień lekarskich, więc ludzie przychodzą do pracy kaszlący i z katarem.
Starostwo Powiatowe w Bielsku-Białej, wraz z Powiatowym Lekarzem Weterynarii apeluje, by drób hodowlany trzymać bezwzględnie w zamkniętych pomieszczeniach. To reakcja na niepokojące doniesienia z województwa lubelskiego, gdzie z powodu ptasiej grypy padło kilka zwierząt.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.