Opustoszałe hale, brudne i odrapane mury, zapuszczone podwórka, zardzewiałe bramy - takie miejsca znajdują się zaledwie kilka minut piechotą od ścisłego centrum Bielska-Białej. Czy to się kiedyś zmieni?
Centrum Bielska-Białej z roku na rok wydaje się być coraz ładniejsze. Wyremontowano tu już wiele kamienic i ulic, tysiące osób przyciąga nowoczesna Galeria Sfera. Tymczasem wystarczy skierować swoje kroki do zaczynającej się tuż za nią pofabrycznej dzielnicy, żeby znaleźć się w innym świecie.
W rejonie ulic Grażyńskiego, Gazowniczej, Podwale i Okrzei stoją dawne przemysłowe hale, częściowo dzisiaj opustoszałe, straszą brudne i odrapane mury. Wiele ścian szpecą też wielkie malowidła. Można tu znaleźć zapuszczone podwórka i zardzewiałe bramy, przy których rosną chaszcze. Wielu bielszczan jest zdania, że ta dzielnica miałaby swój pofabryczny urok, tylko trzeba by ją wyremontować. O tym jednak w mieście się nie mówi.
Wszystkie komentarze