Nierówna nawierzchnia, studzienki, wysokie krawężniki, brak bezpiecznych przejazdów przez skrzyżowania - rowerzyści w Bielsku-Białej nie mają łatwego życia. Czy to się zmieni?
Na nadmiar ścieżek rowerowych w mieście bielszczanie narzekać nie mogą. Co prawda praktycznie co roku do użytku oddawany jest jakiś odcinek, ale o spójnej sieci dróg rowerowych można tylko pomarzyć. Istniejące ścieżki biegną m.in. wzdłuż głównych ulic: Andersa, Partyzantów i Bystrzańskiej. Niestety, są one już w złym stanie. Na rowerzystów czekają studzienki na środki drogi, dziury, wystające kostki betonowe i zbyt wysokie krawężniki na zjazdach. Przez część skrzyżowań nie da się bezpiecznie przejechać, w niektórych miejsca ścieżka gwałtownie się kończy.
Władze miasta chcą to zmienić i przebudować te ścieżki oraz dostosować je do współczesnych wymogów. Miejski Zarząd Dróg w Bielsku-Białej ogłosił już jeden przetarg na opracowanie stosownej dokumentacji projektowej, ale musiał go unieważnić. Niebawem ma zostać ogłoszone kolejne postępowanie w tej sprawie.
Według czteroletniego planu inwestycyjnego, ścieżki powinny zostać zmodernizowane najpóźniej do 2021 roku. Niestety, według tego dokumentu, miasto przeznacza rocznie na budowę ścieżek tylko 2,5 mln zł. Do momentu, gdy drogi dla rowerów nie zostaną unowocześnione, bielszczanom pozostaje jazda po takich ścieżkach, jak teraz.
Wszystkie komentarze