Michał Rezik
1 z 9
Spróbować klusek na parze
Bar Pierożek przy Rynku to kultowe miejsce, w którym choć raz w życiu był chyba każdy bielszczanin. Lokal ten słynie przed wszystkim z klusek na parze podawanych z cukrem, truskawkami czy sosem pieczarkowym, a także innych smakołyków, takich jak krokiety, naleśniki, pierogi. Pierożek istnieje od kilkudziesięciu lat.
Fot. Tomasz Fritz / Agencja Wyborcza.pl
2 z 9
Zjeść najlepsze lody w mieście
Jedne z najlepszych lodów i deserów w mieście są w Delicjach przy placu Chrobrego. Lody malinowe, orzechowe czy bakaliowe smakują tutaj dzisiaj tak samo, jak 20 czy 30 lat temu. Nie zmieniają się także desery. Mikołaj, krem orzechowy czy bita śmietana z kawałkami galaretki mają swoich stałych wielbicieli.
Fot. Tomasz Fritz / Agencja Wyborcza.pl
3 z 9
Wypić kawę w hotelu
Hotel President, kiedyś Prezydent, a jeszcze wcześniej Kaiserhof, został oddany do użytku w 1893 roku. Wiele osób do dziś nie wyobraża sobie początku dnia bez filiżanki kawy w tym hotelu. Najczęściej to stali bywalcy. Jednym z nich był nieżyjący już Józef Kliś, dziennikarz Polskiej Agencji Prasowej.
Fot. Tomasz Fritz / Agencja Wyborcza.pl
4 z 9
Usiąść na zamkowych murach
Z murów zamku należącego kiedyś do książąt Sułkowskich rozciąga się piękny widok na miasto. Nic dziwnego, że to jedno z ulubionych miejsc spotkań bielskiej młodzieży. Od lat młodzi ludzie przesiadują tutaj od wczesnej wiosny do późnej jesieni.
DAWID CHALIMOIUK
5 z 9
Umówić się na Pigalu
Gdyby osoba, która nie mieszka w Bielsku-Białej usłyszała, że ma przyjść na Pigal, prawdopodobnie byłaby zaskoczona. Pewnie pomyślałaby o Paryżu. Tymczasem chyba już wszyscy bielszczanie, nie tylko ci młodzi wiedzą, że tak potocznie określany jest plac Chrobrego, czyli jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc w mieście. Dlatego, będąc w Bielsku-Białej, koniecznie trzeba pojawić się na Pigalu!
Fot. Ewa Szymczyk / Agencja Wyborcza.pl
6 z 9
Spacer ul. 11 Listopada
Ulica 11 Listopada zaczęła powstawać ok. XVIII wieku, była częścią traktu cesarskiego łączącego Wiedeń z Lwowem. Przez lata łączyła odrębne miasta: Bielsko z wielkomiejskimi ambicjami i prowincjonalną Białą. Przed wojną eleganckie sklepy prowadzili tu Żydzi i Niemcy, także po wojnie przez dziesięciolecia funkcjonowały tu najlepsze sklepy w mieście. Od kilku lat deptak coraz bardziej pustoszeje, ale i tak warto się nim przespacerować. Co ciekawe, mimo iż od zmiany nazwy ulicy minęło już tyle lat, wciąż wiele osób myśląc o deptaku używa nazwiska jej poprzedniego patrona - Feliksa Dzierżyńskiego.
Fot. Tomasz Fritz / Agencja Wyborcza.pl
7 z 9
Zakupy na targowisku przy ul. Lompy
To również jeden z najbardziej charakterystycznych punktów w mieście. Bielszczanie mówiąc targ, myślą o straganach przy ul. Lompy. Wiele osób robi tutaj zakupy od dziesięcioleci. I nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Dlatego w Bielsku-Białej po prostu trzeba odwiedzić to miejsce.
TOMASZ FRITZ
8 z 9
Wjechać kolejką na Szyndzielnię
Trudno wyobrazić sobie także, aby mieszkaniec Bielska-Białej lub turysta odwiedzający nasze miasto nie wjechał na Szyndzielnię kolejką gondolową. To jeden z najbardziej charakterystycznych symboli miasta. Niebawem obecne gondole zostaną wymienione na nowe, ale kolejka w dalszym ciągu będzie wozić pasażerów.
Fot. Tomasz Fritz / Agencja Wyborcza.pl
9 z 9
Jazda na Hulankę
Mówiąc kierowcy spoza Bielska-Białej, że musi pojechać samochodem na Hulankę, prawdopodobnie zobaczymy zdziwiony wyraz jego twarzy. Tymczasem wszyscy bielszczanie wiedzą, że tak nazywa się największe, dwupoziomowe skrzyżowanie w mieście. Przejechanie go, zwłaszcza niedoświadczonym kierowcom, może sprawić nieco kłopotów.
Wszystkie komentarze