Wniosek plastyków
Pamiętacie pierwszą edycję Budżetu Obywatelskiego w Bielsku-Białej? W 2014 roku ludzie związani z bielską Starówką wymyślili: złóżmy projekt zmian na rynku. Projekty mogły składać tylko osoby fizyczne, a nie fundacje czy stowarzyszenia, więc zrobił to formalnie Mirosław Mikuszewski, prezes bielskiego okręgu Związku Polskich Artystów Plastyków. Mówił, że pora, by rynek naprawdę stał się naszą wizytówką. Poza tym po latach stagnacji miejsce to zaczyna wreszcie żyć, odbywają się tam koncerty, kiermasze i inne imprezy. - Tymczasem nie słyszałem pozytywnych opinii na temat rynku, wszyscy oceniają go jako estetyczną i funkcjonalną pomyłkę - mówił.
Dodawał, że na rynku co krok można natknąć się na jakąś pułapkę albo niebezpieczne miejsce. To np. schody przy fontannie, na których dzieciaki ćwiczą skoki na deskorolkach, kanał z wodą, której najpewniej nikt nie bada, a w której latem pluskają się maluchy, wybudowany z próchniejących już desek mostek, który zimą jest bardzo śliski, czy stojaki na rowery, o które obijają się ludzie. Fontanna Neptuna zdaniem plastyka powinna zostać zredukowana do samej figury i misy, taki był jej historyczny wygląd. Mikuszewski przekonywał też, że usunięcie z rynku nawet części elementów bądź zmiana ich lokalizacji sprawi, że stanie się on ładniejszy i bardziej funkcjonalny. Mieszkańcy, którzy podpisywali się pod wnioskiem, zwracali też uwagę na inne rzeczy, np. brak toalet. Pomysł zmian nie znalazł jednak uznania urzędników.
Wszystkie komentarze