Nie żyje 27-letni Paweł Burdyl, ratownik GOPR i policjant. Mężczyzna spadł w przepaść w Tatrach. Ratownicy odnaleźli jego ciało.
Siedmiu ratowników szukało mężczyzny, który zgubił szlak w pobliżu Hali Boraczej. O zdarzeniu poinformowała zaniepokojona żona. Mężczyzna nie był w stanie podać ratownikom swojego położenia, a zgubił jednego buta.
Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR wyruszyli na pomoc kobiecie, która zabłądziła w ciemnościach podczas schodzenia z Szyndzielni.
Centrala Grupy Beskidzkiej GOPR otrzymała wezwanie do paralotniarza, który uległ poważnemu wypadkowi na północnych zboczach Okrąglicy. Na miejsce przyleciał śmigłowiec, ale pogoda okazała się przeszkodą nie do pokonania.
Policjanci i ratownicy Beskidzkiej Grupy GOPR poszukiwali 63-letniego grzybiarza, który zgubił się w lesie w rejonie Kamesznicy.
Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR zostali wezwani do mężczyzny, który zasłabł w rejonie Doliny Czarnej Wisełki. Nie udało się go uratować, reanimacja była bezskuteczna.
Komisariat Policji w Wiśle zawiadomił Grupę Beskidzką GOPR o zaginięciu kobiety w Istebnej. Pani od ponad dwóch lat leczy się na demencję starczą, ma problemy z pamięcią, nie rozpoznaje osób bliskich.
Grupa Beskidzka Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego poinformowała o swojej działalności w czasie wakacji.
Po raz kolejny tego lata w Beskidy przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Zabrał do szpitala starszego mężczyznę, który zasłabł w górach.
55-latek wybrał się na grzyby w Beskidy. W lesie stracił przytomność, śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportował go do PAKS w Bielsku-Białej.
Turysta schodzący po zmroku z Baraniej Góry w kierunku Milówki stracił orientację w terenie. Ratownicy odnaleźli go dzięki specjalnej aplikacji, którą miał zainstalowaną w telefonie.
Beskidzcy ratownicy GOPR mają w te wakacje pełne ręce roboty. Tym razem zostali wezwani do ciężko rannej turystki.
Prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu miał przewodnik, który chciał poprowadzić wycieczkę w Beskidy. Służby zawiadomili zaniepokojeni opiekunowie grupy, w której znajdowało się kilkadziesiąt dzieci.
Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR pomagali tandemowi paralotniarzy, którzy pechowo zakończyli swój lot na drzewie. Na szczęście okazało się, że nic poważnego im się nie stało.
Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR zostali skierowani do wypadku rowerowego na trasach Żaru. 16-latek wypadając z trasy doznał urazu głowy i złamania obojczyka. Został przewieziony karetką terenową GOPR do dolnej stacji kolei a następnie przekazany zespołowi ratownictwa medycznego.
Szczęśliwie zakończyła się kolejna już tego lata akcja poszukiwacza w Beskidach. Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR odnaleźli zaginioną 85-latkę, przemarzniętą i zmęczoną, ale całą i zdrową.
Bielski prezydent Jarosław Klimaszewski przekazał beskidzkim goprowcom kluczyki do nowego quada, zakupionego przez miasto.
To był pracowity weekend dla ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR. Niestety w jednym przypadku turysty nie udało się uratować.
Policjanci wyjaśniają okoliczności śmierci 38-letniego mężczyzny, którego zwłoki znaleźli na stromym zboczu turyści. Najprawdopodobniej zlecona zostanie sekcja zwłok.
W kompleksie górskich ścieżek rowerowych w Bielsku-Białej doszło do poważnego wypadku. Rowerzysta przewrócił się i doznał wielu urazów.
Ratownicy Beskidzkiej Grupy GOPR pomogli trzem turystom, którzy zgubili szlak, gdy schodzili z Babiej Góry.
W tym sezonie śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego trzeba było wzywać w Beskidy już wiele razy. Goprowcy przypomnieli, że pierwsza taka akcja miała miejsce równo 58 lat temu.
19-letni bielszczanin Sebastian wybrał się w poniedziałek rano na wycieczkę w góry. Kilka godzin później zadzwonił do taty z informacją, że zszedł ze szlaku i zabłądził. Bliscy chłopaka zaalarmowali służby ratunkowe.
Kobieta z małym dzieckiem wybrała się na wycieczkę w rejonie Wielkiej Raczy w Beskidach. Gdy opadła z sił, a warunki uległy znacznemu pogorszeniu, wezwała pomoc.
Goprowcy z Beskidów musieli zorganizować kolejną akcję poszukiwawczą. Tym razem uratowali narciarza, który zgubił się w rejonie Małego Skrzycznego.
Ratownicy GOPR musieli zwieźć na saniach psa, który zasłabł na szlaku. Gdyby nie ich pomoc, zwierzę prawdopodobnie by już nie żyło. To nie pierwsza taka sytuacja w Beskidach. Ratownicy apelują o bardziej przemyślany dobór towarzyszy górskich wypraw.
Dwóch skiturowców poprosiło GOPR o pomoc. Podczas wspólnej wycieczki ich pies zasłabł na szlaku i konieczna była pomoc w przetransportowaniu zwierzaka na dół.
Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR pomogli dwóm turystom, którzy nie mogli o własnych siłach zejść z Babiej Góry.
Dyżurny bielskiej Komendy Miejskiej Policji otrzymał informację o zaginięciu 53-letniego mieszkańca Chorzowa. Z relacji zgłaszającego to brata 53-latka wynikało, że mężczyzna zaginął w górach.
W trakcie minionego weekendu ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR mieli mnóstwo pracy. Poszukiwali zaginionego, pomagali biegaczowi z bardzo poważnymi objawami i ratowali turystkę, która spadła ze skał.
Na Czantorii w Ustroniu doszło do groźnego wypadku. Kobieta z urazem głowy musiała zostać zabrana przez załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Bardzo pracowicie rozpoczął się letni sezon dla ratowników Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Od początku lipca interweniowali już kilkanaście razy.
W Szczyrku doszło do bardzo groźnego wypadku. Ratownicy GOPR musieli tam ratować młodą turystkę.
Ratownicy Beskidzkiej Grupy GOPR poinformowali o akcji ratunkowej, którą przeprowadzali w rejonie Hali Lipowskiej. Ranna turystka nie mogła kontynuować marszu po górach.
Szybka akcja ratowników Beskidzkiej Grupy GOPR na Hali Skrzyczeńskiej pozwoliła na uratowanie życia mężczyzny, który w wyniku zawału stracił przytomność na stoku.
Babia Góra jest lekceważona przez turystów, bo to szczyt beskidzki, a nie Tatry. W tych górach ludziom brakuje pokory, zapominają, że Beskidy choćby ze względu na zmienność pogody także bywają bardzo groźne. Przekonały się o tym turystki, które w miniony weekend wybrały się na Babią Górę.
W trakcie kończących się dzisiaj ferii ratownicy GOPR mieli pełne ręce roboty. Wypadków byłoby jednak mniej, gdyby narciarze i snowboardziści przestrzegali kodeksu FIS. Problem w tym, że nie tylko nie wszyscy znają jego zapisy, ale niektórzy w ogóle nie mają pojęcia, iż coś takiego istnieje.
Wiele osób jeżdżących na nartach nie zna kodeksu narciarskiego. Nie wiedzą, gdzie zatrzymać się na stoku, jak uważać na dzieci, jak włączać się do ruchu. A to powoduje niebezpieczne sytuacje - mówi Jerzy Siodłak, naczelnik Grupy Beskidzkiej GOPR.
W ten weekend w Beskidach synoptycy przewidują pierwsze opady śniegu. Ratownicy górscy apelują do turystów o rozwagę. Kto wybiera się w góry, musi już być przygotowany na zimową aurę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.