U Trzech Braci to restauracja w centrum Cieszyna, której właściciele nie zamknęli mimo obostrzeń związanych z koronawirusem. Zostali za to ukarani. Teraz wygrali w sądzie.
Ośrodki narciarskie w Beskidach intensywnie przygotowują się do sezonu. Przedstawiciele rządu zapowiedzieli, że nie będą rekomendowali zamknięcia branży, ale po zeszłorocznych przejściach właściciele stacji są sceptyczni wobec takich obietnic.
Właściciele ośrodków narciarskich apelują do rządu o pilne rozpoczęcie rozmów z branżą narciarską. Stacje - także te w Beskidach - przygotowują się już do sezonu, ale wciąż nie wiedzą, jak będzie on wyglądał.
Restaurację U Trzech Braci z włoską kuchnią w zabytkowej kamienicy w centrum Cieszyna prowadzą trzej bracia, stąd nazwa. Zjeść tutaj można m.in. pizzę, makarony, sałatki i wypić czeskie piwo. Właściciele zdecydowali, że nie będą jesienią zamykać restauracji mimo rządowego rozporządzenia.
Dzięki zniesieniu restrykcji bielszczanie znowu mogą korzystać z ogródków restauracyjnych. W sobotnie popołudnie te na bielskiej starówce były pełne gości.
Od soboty hotele będą mogły przyjmować gości. W Beskidach nie mogą się już na nich doczekać.
W czasie majówki w Beskidach będzie można chodzić po górach, jeździć kolejkami linowymi, posłuchać na szlakach góralskich muzykantów, a także zrobić coś dobrego dla przyrody.
Podróż samochodem z Bielska-Białej do Kęt zajmuje pół godziny. Tam zaczyna się inny świat, w którym można legalnie pójść do kosmetyczki czy fryzjera. Niektórzy z tego korzystają.
Rząd wprowadza kolejny lockdown z powodu koronawirusa. Ludzie masowo ruszyli na zakupy do sklepów budowlanych i meblowych.
Pandemia, a właściwie obostrzenia z nią związane, znowu przypomniała sobie o klubach niższych lig. Tym razem jednak wybiórczo, niesprawiedliwie i w sposób trudny do zaakceptowania.
Od soboty hotele znowu nie mogą przyjmować gości, zamknięte zostały także stoki. Niektóre kolejki w Beskidach są jednak czynne, a chętni mogą pojeździć na nartach.
Lockdown zamknie część sklepów w Gemini Park Bielsko-Biała i Gemini Park Tychy. Jak zapowiadają przedstawiciele galerii, od soboty klienci będą mieli dostęp do ponad 30 proc. oferty.
Adam Niedzielski, minister zdrowia, poinformował, że od 20 marca rozpocznie się nowy lockdown. Przedsiębiorcy, ale tez zwykli pracownicy, są załamani.
Polacy boją się kolejnego lockdownu, ale mimo to rezerwują miejsca noclegowe w Beskidach na Święta Wielkanocne i majówkę. O wakacjach też już myślą.
Przez kolejne miesiące i lata też będzie umierać nas więcej z powodu niepostawionych na czas diagnoz i nierozpoczętego w porę leczenia.
Gmina Wilkowice zwolniła przedsiębiorców z branży gastronomicznej z opłaty za zezwolenie na sprzedaż alkoholu za 2021 r.
W Beskidy ciągną tłumy. Rządzący mówią, że nagromadzenie turystów może doprowadzić do wzrostu zakażeń i kolejnego lockdownu. Ale czy można mieć pretensje do ludzi, że chcą się wyrwać z domów, skoro im na to pozwolono?
W beskidzkich miejscowościach po otwarciu stoków i hoteli nie było takich ekscesów, jakie miały miejsce w weekend na zakopiańskich Krupówkach. Górale liczą na zminimalizowanie strat, ale podkreślają, że wszystko zależy od zachowania przyjezdnych i pogody.
Panie premierze, proszę mi uczciwie poradzić, co w mojej sytuacji mam robić i co mają zrobić moi znajomi, którzy utrzymują się tylko z turystyki i od prawie roku nie mają za co żyć? - pyta Andrzej Cienciała, przedsiębiorca z Wisły.
W Beskidach tłumy. Znalezienie noclegu to nie problem, ale trzeba zapłacić co najmniej o 20 proc. więcej niż zwykle.
- Mogę zapłacić rachunki i kupić jedzenie. Mój znajomy, który w Polsce pracował w branży pozbawionej dochodów, odebrał sobie życie - opowiada Przemysław Pestyk, bielszczanin, który kilka lat temu wyjechał do Francji.
Ośrodek Klepki w Wiśle jest pierwszym w Beskidach, który zdecydował się przyjąć w piątek narciarzy mimo rządowych zakazów.
Wszystko jedno, czy zbankrutujemy z powodu lockdownu czy kar za złamanie obostrzeń - mówią górale z Wisły. - Nie prosimy o jałmużnę, chcemy pracować - apelują do rządu.
- Ze statystyk opublikowanych tuż przed listopadowym zamknięciem branży wynikało, że pracę straciło w tym roku niemal 40 proc. osób zatrudnionych w polskim hotelarstwie. Branża hotelowa będzie się odbudowywała przez kilka lat, to nie nastąpi szybko - mówi Grzegorz Wieczorek, partner firmy doradczej IWH Inwestuj w Hotele.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.