Ten uważany przez niektórych za rarytas grzyb był dawniej w Polsce objęte ochroną. Teraz można go zbierać, ale robią to nieliczni grzybiarze.

Jeśli mowa o grzybach jadalnych, większości z nas na myśl przychodzą grzyby o kształtach borowików, pieprzników jadalnych, czyli popularnych kurek czy też gołąbków. Wśród grzybów jadalnych są jednak takie, które wyglądają zupełnie inaczej. Takim grzybem jest siedzuń sosnowy.

Siedzuń sosnowy nazywał się kiedyś inaczej

Siedzuń sosnowy to duży grzyb o kulistym, nieregularnym kształcie. Składa się z krótkiego trzonu, od którego odchodzą liczne odgałęzienia zakończone płaskami łopatkami. Młode okazy są białawe, później grzyb ten staje się żółtawy, kremowy, ochrowy lub żółtobrązowy. Zdarzają się osobniki, które ważą nawet kilka kilo.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Agata Żelazowska poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    Mój tato nazywał go kozią brodą
    @plukasz
    No właśnie! Bo ja pamiętam taki dziecięcy wierszyk, który m. in. mówił tak:
    "tu się trzęsą kozie bródki
    tam rydzyki płoną
    a tam dalej gęstą ścieżką
    kurki w gąszcze wiodą"
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @plukasz
    Na Śląsku też miał nazwę kozia bródka.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Jest jadalny, ale strasznie trudno go oczyścić. Można go wygotować na wywar, a potem odlać zostawiając na dnie garnka piasek. Ja go rzadko zbieram, a jeśli młody i mały to zostawiam, bo szkoda , nich sobie rośnie.
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    W moich stronach (Wielkopolska) nazywalismy go "piasecznikiem". Bardzo trafnie bo pozbycie sie piachu z potrawy było w zasadzie niewykonalne. Rosnie najcześciej pod tymi samymi sosnami co rok więc Ojciec chodził "po grzyby" a nie "na grzyby". Czasem wystarczała jedna sztuka 2,5 kg i był obiad dla całej rodzinki...
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Z taką nazwą jak szmaciak nic dziwnego że wszyscy go omijali
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Znalazłem wczoraj po raz pierwszy, jutro będzie degustacja ?
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Podaję przepis: cebulke, masło, jajka i ww. grzyba wrzucamy na patelnię - mieszamy ostrożnie, jak przy jajecznicy. Doprawiamy solą i pieprzem. Palce lizać .
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Jest rzeczywiście wyjątkowy w potrawie. Warto go ledwie zblanszować, nie rozgotowac, i dorzucić do omletu, makaronu, sosu czy sałaty lub na tost. Sztos.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Na Śląsku, wg tego co mówi moja żona, grzyb ten nazywany jest babskim uchem. Może to jeden z powodów że jest przez grzybiarzy omijany dużym łukiem.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0