Jeszcze kilka dni temu grzybiarze narzekali, że w Beskidach, choć mamy już jesień, sezon na grzybobranie jeszcze się nie rozpoczął. To się zmieniło. Takich ilości borowików w lasach dawno nie było.
W lesie w Pewelce, na granicy województw śląskiego i małopolskiego, w sobotę były setki ludzi. To miejsce jest bardzo dobrze znane grzybiarzom, z dobrym dojazdem i dosyć wyjątkowym jak na Beskidy lasem, bo oprócz stromych zboczy są tam fragmenty, gdzie jest dosyć płasko.
Grzybiarze wracali z koszami, w których mieli borowiki sosnowe, borowiki szlachetne, krasonoborowiki ceglastopore, żółte maślaki, które rosną tylko pod modrzewiami i pojedyncze koźlarze.
- Zaczęło się! - cieszyli się grzybiarze.
Wszystkie komentarze
Grzyby to owocniki. A grzybnia ma się dobrze niezależnie ile grzybów zjesz.
Ech… a niby 21 wiek, powszechnie dostepne uniwersytety, szkoly a co najmniej internety :/