Nic nie może dorównać trwodze zagnieżdżonej w głębinach mojego umysłu i obawom, że moim córkom może przytrafić się coś strasznego, moja żona zachoruje, a pies umrze wskutek niewydolności nerek.
Media społecznościowe sprawiły, że łatwiej przyjdzie nam funkcjonować w wieku maszyn. Przestaliśmy tworzyć technikę. To ona rządzi nami. A my jesteśmy najszczęśliwszymi niewolnikami, jakich zna historia.
Pierwsze sygnały zapowiadają walkę o odzyskanie utraconej demokracji, obywatele wchodzą w bezpośrednią konfrontację z rządem, bo na niszczenie instytucji sądowniczych odpowiadają nieposłuszeństwem obywatelskim. Czeka nas burzliwa jesień na placach i ulicach wielu miast.
Moje godziny mijają pomiędzy wydarzeniami toczącej się rzeczywistości a faktami z przeszłości. Ostatnie dni to niezwykła inwazja dramatycznych wydarzeń związanych z Holocaustem polskich Żydów.
Wilhelm Szewczyk, nasz Stary Wiluś z Czerwionki - obok Starego Jorga - wyrasta w nowej metropolii na patrona tegorocznej kampanii wyborczej o samorządność w gminach. To będzie wojna, bo PiS będzie chciał samorządy upolitycznić i zawłaszczyć. Na naszych oczach dzieje się nowy rozdział walki o siłę własnej tradycji na poziomie oddolnym.
W chwilach takich jak ta, rozpaczliwych (schyłek, ciemność, płonąca kukła Żyda i szubienice na ulicach, na niebie race zamiast gwiazdki), pociechę daje czasami historia. A może raczej historycy. Chcą tego albo nie, wykorzystują wiedzę do otarcia łez.
Zdaje się, że poziom absurdu rośnie u nas proporcjonalnie do zawłaszczania władzy przez PiS. To znaczy, kiedy staniemy się krajem w pełni autorytarnym, będziemy żyli w państwie całkowicie zidiociałym.
Jeśli słyszę, że ktoś jest "kontrowersyjny", wiem, że ten ktoś z jakichś powodów jest podejrzany. W katechizmie politycznym PiS-u wszyscy spoza ich kręgu są "kontrowersyjni". A Ślązacy, przez sam fakt, że tu się urodzili, są "kontrowersyjni"; nie mają wszystkich praw podstawowych, za to słabą wrażliwość na polski nacjonalizm i lubią przyglądać się, jak stuprocentowi Polacy wygłupiają się.
Europa stoi przed niepowtarzalną chwilą historyczną, która po 60 latach historii Francji może wywrócić wszystko do góry nogami: jeśli we Francji prezydentem zostanie pani Marine Le Pen będzie to także kres powojennej historii Europy.
Bohaterem minionych świąt ostał się Wojciech Polak, prymas i arcybiskup gnieźnieński. Jest on jedynym z notabli Kościoła, który bez politycznych kokieterii odciął się od ks. Rydzyka, "prymasa" obozu narodowo-socjalistycznego, a tym samym państwa wyznaniowego. I Episkopatu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.