W Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu przeszczepiono w zeszłym roku płuca pilotowi z Ukrainy, takich sytuacji było więcej. Ale także coraz częściej obcokrajowcy mieszkający w Polsce stają się po śmierci dawcami narządów.
Piotrowi kawałek wątroby oddał najpierw tata, potem mama. Grzegorz to pierwszy pacjent w Polsce, któremu przeszczepiono płuca po COVID-19. Agata żyje z nerką męża.
Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej otrzymał z Ministerstwa Zdrowia 500 tys. zł na sprzęt dla oddziału anestezjologii i intensywnej terapii. Pieniądze przekazano w ramach Narodowego Programu Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej.
- Ten dokument ratuje życie - mówi Justyna Socha, namawiając do wysyłania zgłoszeń do centralnego rejestru sprzeciwów. To rejestr osób, które nie godzą się zostać po śmierci dawcami narządów czy tkanek. Sugeruje, że lekarze pobierają narządy od osób, które miały szansę na przeżycie. - Najlepiej tego w ogóle nie komentować - proponują medycy.
W Wiśle odbył się 20. Bieg po Nowe Życie. Wystartowały w nim osoby po przeszczepieniu, autorytety medycyny transplantacyjnej, a także gwiazdy znane z telewizji, radia czy stadionów sportowych.
Joanna Prorok jest po transplantacji serca w Zabrzu. Leki, które zażywa, obniżają odporność. Takie osoby są szczególnie narażone na zakażenie koronawirusem.
W Szpitalu im. Mielęckiego w Katowicach przeprowadzono w zeszłym roku 126 przeszczepów nerek i aż 303 transplantacje szpiku. To najwięcej w Polsce. - Nie chodzi tylko o uratowane nam życie, ale też o szczęście naszych rodzin i bliskich. Zamiast nas opłakiwać, mogą się nami cieszyć - mówi o. Tomasz Tlałka, paulin po przeszczepie nerki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.