Nauczyciele chorują na potęgę, ale z powodu braków kadrowych nie ma kto brać za nich zastępstw. Rozwiązaniem problemu może być powrót nauki online.
Aby się uczyć, potrzebujemy czasu na wypoczynek, na rozwój zainteresowań, na nudę. Tego dzieci mają coraz mniej, ale w czasie edukacji zdalnej udało im się ten czas odzyskać.
"Trudno mi zmotywować się do nauki, a nawet wstać z łóżka". "W trakcie lekcji na komputerze rozprasza mnie, że w każdej chwili mogę odpalić sobie jakąś grę, film, serial" - mówili uczniowie naukowcom z Uniwersytetu Śląskiego, prowadzącym badania na temat edukacji zdalnej.
Przygotowując się na powrót uczniów na stacjonarne lekcje, dyrektorzy szkół z Dąbrowy Górniczej nagrali niezwykły film, w którym obiecują, że nauczyciele nie będą nikogo odpytywać i testować.
128 tys. uczniów klas I-III z województwa śląskiego wróciło w poniedziałek do szkół. Radości ze spotkania z rówieśnikami i nauczycielami towarzyszyły obawy związane z nadrabianiem zaległości.
- Podjęliśmy decyzję o przedłużeniu obowiązywania restrykcji o tydzień. Z jednym wyjątkiem: przedszkoli i żłobków - poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski podczas środowej konferencji prasowej. Decyzją rządu placówki zostaną otwarte w poniedziałek.
Liczba zakażeń koronawirusem odnotowanych w środę i w czwartek będzie mieć wpływ na to, czy w kwietniu najmłodsze dzieci wrócą do przedszkoli i szkół. Po powrocie na uczniów czekać będą dodatkowe godziny zajęć wyrównawczych.
Program wsparcia psychologiczno-pedagogicznego to jeden z programów Ministerstwa Edukacji i Nauki, mających ułatwić uczniom i nauczycielom powrót do szkół. Problem w tym, że nie wiadomo, kiedy ten powrót nastąpi, a wsparcie potrzebne jest natychmiast.
Po dwóch miesiącach stacjonarnej nauki uczniowie klas 1-3 znów wracają do zdalnych lekcji. Nastroje są bardzo złe.
Pracownicy administracji i obsługi szkół oraz przedszkoli dwa tygodnie temu zostali poinformowani, że będą szczepieni razem z nauczycielami. Trzy dni później wstrzymano im możliwość dokonania zapisu na szczepienie.
W czasie pandemii dzieci i młodzież zażywają mało ruchu i czują się coraz gorzej, dlatego Ministerstwo Edukacji i Nauki chce rozruszać je za sprawą programu "Aktywny powrót do szkoły". Niestety, na razie nie wiadomo, kiedy ten powrót nastąpi.
Do tej pory ze szczepień przeciw COVID-19 skorzystać mogli wyłącznie nauczyciele, wykładowcy, instruktorzy i woźne do 65. roku życia. Od wtorku na szczepienia zapisywać mogą się także ci starsi.
Nauczycielki przedszkoli pracują stacjonarnie od maja, ale zaledwie u 3 proc. z nich wykryto zakażenie koronawirusem podczas badań przesiewowych, prowadzonych w zeszłym tygodniu. To nieco więcej niż u nauczycielek z klas 1-3, które były badane wcześniej.
Szczepienia nauczycieli akademickich przeciw COVID-19 rozpoczęły się w piątek. Choć władze Uniwersytetu Śląskiego uzależniają od powodzenia akcji powrót do zajęć stacjonarnych, prawie tysiąc wykładowców nie wyraziło chęci na zaszczepienie.
Bardzo trudno jest pogodzić uprawianie sportu z nauką, wielu młodych zawodników rezygnuje z tego powodu z kariery. Idealnym rozwiązaniem okazała się nauka online.
Od powrotu uczniów klas 1-3 do nauki stacjonarnej, na zdalne kształcenie przejść musiało zaledwie kilka klas z trzech podstawówek z Katowic. W całym województwie jest równie spokojnie. - Wydaje się, że tutejsze społeczeństwo może być obecnie bardziej odporne niż reszta kraju - mówi epidemiolog.
- Nie ma szans na szczepienie nauczycieli w pierwszym kwartale - przyznał szef kancelarii premiera Michał Dworczyk podczas sejmowej komisji zdrowia. - Po prostu brakuje nam szczepionek.
Naukowcy wzięli pod lupę nauczanie zdalne. Okazało się, że nauczyciele i rodzice uczniów mają w związku z nim zupełnie inne obawy.
Kiedy premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że z powodu koronawirusa w tym roku szkolnym ferie zimowe w całym kraju rozpoczną się w jednym terminie, uczniowie wpadli w popłoch. Bali się, że nie zdążą poprawić ocen przed końcem semestru, ale dyrektorzy szkół znaleźli na to sposób.
Zdalna nauka to nasza pandemiczna codzienność. Niestety, wielu uczniów jest wykluczonych. Nie mają dostępu do internetu i niezbędnego sprzętu.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił w sobotę, że uczniowie jeszcze co najmniej do 17 stycznia będą uczyć się zdalnie. - Wierzę, że po feriach będziemy mogli wrócić do nauki stacjonarnej - deklaruje Urszula Bauer, śląska kurator oświaty.
Pomimo że z powodu pandemii szkoły prowadzą kształcenie online, resort edukacji pozwolił przychodzić do szkoły tym uczniom, którzy nie mają w domu warunków do nauki zdalnej. Nie wyjaśniono, co oznacza brak warunków, więc rodzice tego nadużywają.
W szkołach podstawowych nauczyciele pokazywali w czwartek najmłodszym uczniom, jak obsłużyć programy do zdalnych lekcji, a dzieci opróżniały swoje szafki z pomocy naukowych, które przynosiły tu zaledwie dwa miesiące wcześniej. Od poniedziałku czekają je co najmniej trzy tygodnie edukacji online.
Do szkół w poniedziałek przyszli wyłącznie uczniowie klas 1-3. Starsi, z powodu coraz gorszej sytuacji epidemicznej, przez co najmniej dwa tygodnie będą uczyć się zdalnie.
W związku z zaostrzającą się sytuacją epidemiczną szkoły ponadpodstawowe w całej Polsce przeszły od poniedziałku na nauczanie hybrydowe lub zdalne. Niektóre placówki objęły nauką online całe klasy, inne podzieliły uczniów według klucza alfabetycznego.
Dla 660 tys. uczniów i przedszkolaków z województwa śląskiego rozpoczął się we wtorek rok szkolny. Większość z nich spotkała się w szkołach z rówieśnikami i nauczycielami. Nieliczni będą uczyć się zdalnie.
Od nowego roku szkolnego lekcje znów mają się odbywać w szkołach. Rodzice, którzy po kilku miesiącach zdalnego nauczania nie potrafią już wytrzymać z własnymi dziećmi, się cieszą. Zaś nauczyciele i prezydenci miast pytają o lekcje w maseczkach i niebezpieczeństwo zakażenia.
- Powinnam zatrudniać nowych nauczycieli, dzielić klasy na mniej liczne, kupować pojedyncze ławki i sprzęt komputerowy. Tymczasem nie robię nic, a we wrześniu będę drżała ze strachu o moich uczniów i nauczycieli - mówi dyrektorka podstawówki z Rybnika.
- Proszę o to, aby oceny dla wszystkich uczniów w Polsce były "plus jeden" - zaapelował do nauczycieli Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka. W efekcie o miejskie stypendia może teraz ubiegać się więcej uczniów niż przed rokiem.
Po kilku tygodniach od wprowadzenia zdalnych lekcji w województwie śląskim wciąż są tacy uczniowie, którzy w nich nie uczestniczą. Nauczyciele nie wiedzą, co się z niektórymi uczniami dzieje.
- Z powodu epidemii koronawirusa szkoły pozostaną zamknięte przynajmniej do 24 maja - ogłosił Dariusz Piontkowski, minister edukacji. Dla uczniów oznacza to kolejny miesiąc zdalnej nauki. To szczególnie trudne wyzwanie dla dzieci z domów dziecka.
Dla ponad 19 tys. absolwentów liceów i ponad 13 tys. absolwentów techników z województwa śląskiego zakończył się w piątek rok szkolny. Z powodu epidemii koronawirusa szkoły musiały zrezygnować z uroczystego rozdania świadectw. Za to maturzyści poznali wreszcie nowy termin swoich egzaminów.
Z powodu epidemii koronawirusa od połowy marca szkoły organizują uczniom lekcje online. Niektórzy uczniowie nie mają jednak w domach komputerów, inni muszą podzielić się sprzętem z rodzeństwem. Pomoże im rządowy program.
Zajęcia w szkołach zawieszone są od miesiąca. W tym czasie nauczyciele prowadzą lekcje zdalnie, ale dzieci z domów, w których nie ma szybkiego internetu lub na kilkoro rodzeństwa przypada jeden komputer, mają kłopot. Ale nie tylko one.
Chociaż uczniowie ostatnich klas liceów i techników obawiali się, że ich zdalną próbną maturę mogą zakłócić problemy techniczne, bez przeszkód udało im się ze strony CKE pobrać arkusze z zadaniami. Tyle tylko, że były to zadania sprzed pięciu lat.
Ósmoklasiści bezskutecznie próbowali w poniedziałek rano pobrać arkusze egzaminacyjne ze strony Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, która nie wytrzymała przeciążenia i padła. Ci, którym udało się zdobyć arkusz, wrzucili go do chmury i udostępniali rówieśnikom przez Twitter.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.